-
Boże, to jest jakieś szaleństwo! – pisnęła, przejeżdżając dłonią po materiale
sukni.
- Nie,
skądże. – pokręciła głową Daniela – Całkiem normalne jest pobieranie się cztery
dni po zaplanowanym rozwodzie, który nie doszedł do skutku. A to, że pan młody
i goście weselni właśnie pocą się jak świnie na treningu przed niedzielnym
meczem z Huescą? Kochanie, przecież, każdy tak robi! – parsknęła śmiechem,
trącając przyjaciółkę łokciem.
-
Anto, ja nie mam zielonego, bladego ani żadnego innego pojęcia, jakim cudem
udało ci się zdobyć dla mnie tę suknię, ale sądzę, że Sergi ma u ciebie ogromny
dług wdzięczności, bo ja byłam już praktycznie zdecydowana, że z odnowienia
przysięgi nici! – jęknęła, przeglądając się w lustrze.
- Podoba
ci się? – zapytała Argentynka.
- Jest
cudowna! – suknia, którą miała na sobie Carmen doskonale ją opinała. Gorset z
dekoltem w kształcie serca, przyozdobiony był licznymi kryształkami
Swarovskiego. Przylegający w biodrach materiał, luźno opadał aż do ziemi. Był
to prosty, nierozkloszowany krój. Plecy brunetki były zaś odsłonięte. I nie
byłoby w tek kiecce nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że od momentu
zakończenia gorsetu, do materiału przyszyte były piękne, białe, luźno
spływające frędzle, w czterech warstwach. Od góry doszyto szerokie ramiączka, z
których także spływały frędzle, tworząc swoistą iluzję bolerka z dekoltem V.
Biała suknia w stylu boho od razu skradła serce Soler – I na dodatek w ogóle
nie widać, że przytyłam! – zachwycała się.
-
Kochanie, to nie ty przytyłaś, tylko nasz dzidziuś rośnie. – usłyszała, po czym
została porwana w silne objęcia piłkarza – Ślicznie wyglądasz – cmoknął lekko
jej usta.
- Nie
powinieneś mnie widzieć! – spanikowała, próbując mu się wyrwać.
-
Skarbie, my już jesteśmy po ślubie, więc technicznie rzecz biorąc, to nie ma
już żadnego znaczenia.
-
Podziękuj Anto, bo gdyby nie ona, to nie byłoby dzisiaj tej imprezy.
-
Kiedy ty w końcu zrozumiesz, że nawet, gdybyś była w dresach, to i tak bym cię
zaciągnął do kapliczki siłą i postawił przed duchownym? – przewrócił rozbawiony
oczami – Ale myślę, że pani Messi ucieszy się z posady matki chrzestnej?
- Co?!
– pisnęła Antonela – Tak! O Boże! Jasne, że tak! – rzuciła się na dwójkę
przyjaciół – Teraz ja się odegram na tobie, Carmen i to ja będę rozpieszczała
twoje dziecko! – mocno ich uściskała.
-
Dobra, dobra, już, koniec! – zarządziła roześmiana Daniela – Roberto, wracaj do
chłopaków. Musisz się ogarnąć i ubrać, a my tutaj zrobimy ostatnie poprawki.
- Ale
ja nie sądzę, żeby tu trzeba było coś poprawiać. – odparł blondyn – Ona wygląda
tak zajebiście, że gdyby już nie była w ciąży, to w tej chwili zaciągnąłbym ją
w jakieś ustronne miejsce i zapłodnił.
-
Sergi! – Carmen oblała się rumieńcem – Nie mówi się takich rzeczy! – warknęła oburzona.
-
Kotku, wszyscy tutaj jesteśmy dorośli i wiemy co to seks i jak świetną jest
aktywnością. A ja mam zamiar się dzisiaj przekonać, czy Leo nie przesadzał,
opowiadając mi o zaletach seksu z ciężarną.
- Że
co niby Leo zrobił?! – pisnęła Anto.
- Ups,
to może ja już lepiej pójdę! – krzyknął i wybiegł z pomieszczenia, chichocząc.
-
Faceci – westchnęły jednocześnie kobiety.
***
Moje drogie, Czytelniczki! Wiem, że króciutki i pewnie liczyłyście na więcej, ale przynajmniej wróciłam ;p A tak serio, to mam mnóstwo zobowiązań - zarówno na uczelni, jak i poza nią. Jak pewnie część z Was wie, współpracuję od pewnego czasu z wydawnictwem Editio, którego książki recenzuję. I z okazji Świąt mam do rozdania pakiet trzech książek!
Jako, że chcę Wam wynagrodzić w jakiś sposób moją nieobecność, dowiadujecie się o konkursie jako pierwsze! Co trzeba zrobić? Wystarczy odpowiedzieć na jedno proste pytanie. ;) Wszystkiego dowiecie się, klikając tu (link).
To co? Zapraszam do zabawy!
Buziaki!
PS Koniecznie dajcie znać, co u Was! <3
Jak dobrze wreszcie tu widziec rozdział! Może i ponarzekałabym na długość, ale jeszcze się obrazisz i wtedy to dopiero będę czekać!😂 Chyba jeszcze trochę potrzymasz nas w niepewności, czy w ogóle ten ślub dojdzie do skutku... Może się coś zadzieje i będzie bum? Pożar? Coś?😍 (Proooszę?😅)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo będzie kolejny, bo jak zauważyłaś (mam nadzieję), wstawiłam epilog i teraz uwieszę się na ciebie (coś w końcu robić trzeba) i będę marudzić, także szykuj się!!
Chociaż wszystko tu wskazuje na piękną sielankę..to ja ściągam myślami swoje 😎 Czekam na kolejny!!!! Weny! I duużo czasu na pisanie*
(*Opowiadania, licencjat to tam wiesz..😏)
Buziaki!!!❤️❤️❤️
Może i króciutko, ale za to z przytupem! :D Rozdział bez dwuznacznego tekstu Sergiego Roberto byłby rozdziałem bez tego "czegoś" haha ^^ serio, ten facet wbija mnie w fotel za każdym razem. Śmieje się jak głupia i wiem, że czytając Twoje rozdziały nie powinnam nic pić, ot co! Ale! Suknia ślubna (na pewno najcudowniejsza na świecie) jest już gotowa, więc nasze małżeństwo może odnawiać swoje śluby. Niby w dresach też by można było, ale suknia to jednak suknia :)
OdpowiedzUsuńSergi wygrał rozdział 🤣 liczyłam, że już dojdzie do ślubu, a w zasadzie odnowienia przysięgi, ale jak widać chcesz jeszcze nas podtrzymać w niepewności 🙈
OdpowiedzUsuńDo następnego, buźka!
Fakt, rozdział króciutki, ale wróciłaś! :D
OdpowiedzUsuńPrzygotowania do odnowienia przysięgi idą pełną parą :D Carmen wybrała suknię wraz ze swoimi przyjaciółkami i na pewno wyglądała w niej zjawiskowo :) Zresztą Sergi to tylko potwierdził i przy okazji wygrał rozdział swoimi tekstami :D Co to jest za facet, to ja nie wiem haha :D Musiał wtrącić swoje trzy grosze, bez tego nie byłby sobą ^^ Przy okazji wygadał się, co takiego Leo opowiadał haha, oby Antonela nie urwała swojemu mężusiowi głowy za to :D Ale zostanie mamą chrzestną! <3
Czekam na nowość z niecierpliwością ^^
Pozdrawiam ;*
Kochana, przepraszam, że tak późno, myślałam, że już Ci napisałam ten komentarz! Ja Tobie również gratuluję! :)
Usuń