No. 16 + rozdanie


- Boże, to jest jakieś szaleństwo! – pisnęła, przejeżdżając dłonią po materiale sukni.
- Nie, skądże. – pokręciła głową Daniela – Całkiem normalne jest pobieranie się cztery dni po zaplanowanym rozwodzie, który nie doszedł do skutku. A to, że pan młody i goście weselni właśnie pocą się jak świnie na treningu przed niedzielnym meczem z Huescą? Kochanie, przecież, każdy tak robi! – parsknęła śmiechem, trącając przyjaciółkę łokciem.
- Anto, ja nie mam zielonego, bladego ani żadnego innego pojęcia, jakim cudem udało ci się zdobyć dla mnie tę suknię, ale sądzę, że Sergi ma u ciebie ogromny dług wdzięczności, bo ja byłam już praktycznie zdecydowana, że z odnowienia przysięgi nici! – jęknęła, przeglądając się w lustrze.
- Podoba ci się? – zapytała Argentynka.
- Jest cudowna! – suknia, którą miała na sobie Carmen doskonale ją opinała. Gorset z dekoltem w kształcie serca, przyozdobiony był licznymi kryształkami Swarovskiego. Przylegający w biodrach materiał, luźno opadał aż do ziemi. Był to prosty, nierozkloszowany krój. Plecy brunetki były zaś odsłonięte. I nie byłoby w tek kiecce nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że od momentu zakończenia gorsetu, do materiału przyszyte były piękne, białe, luźno spływające frędzle, w czterech warstwach. Od góry doszyto szerokie ramiączka, z których także spływały frędzle, tworząc swoistą iluzję bolerka z dekoltem V. Biała suknia w stylu boho od razu skradła serce Soler – I na dodatek w ogóle nie widać, że przytyłam! – zachwycała się.
- Kochanie, to nie ty przytyłaś, tylko nasz dzidziuś rośnie. – usłyszała, po czym została porwana w silne objęcia piłkarza – Ślicznie wyglądasz – cmoknął lekko jej usta.
- Nie powinieneś mnie widzieć! – spanikowała, próbując mu się wyrwać.
- Skarbie, my już jesteśmy po ślubie, więc technicznie rzecz biorąc, to nie ma już żadnego znaczenia.
- Podziękuj Anto, bo gdyby nie ona, to nie byłoby dzisiaj tej imprezy.
- Kiedy ty w końcu zrozumiesz, że nawet, gdybyś była w dresach, to i tak bym cię zaciągnął do kapliczki siłą i postawił przed duchownym? – przewrócił rozbawiony oczami – Ale myślę, że pani Messi ucieszy się z posady matki chrzestnej?
- Co?! – pisnęła Antonela – Tak! O Boże! Jasne, że tak! – rzuciła się na dwójkę przyjaciół – Teraz ja się odegram na tobie, Carmen i to ja będę rozpieszczała twoje dziecko! – mocno ich uściskała.
- Dobra, dobra, już, koniec! – zarządziła roześmiana Daniela – Roberto, wracaj do chłopaków. Musisz się ogarnąć i ubrać, a my tutaj zrobimy ostatnie poprawki.
- Ale ja nie sądzę, żeby tu trzeba było coś poprawiać. – odparł blondyn – Ona wygląda tak zajebiście, że gdyby już nie była w ciąży, to w tej chwili zaciągnąłbym ją w jakieś ustronne miejsce i zapłodnił.
- Sergi! – Carmen oblała się rumieńcem – Nie mówi się takich rzeczy! – warknęła oburzona.
- Kotku, wszyscy tutaj jesteśmy dorośli i wiemy co to seks i jak świetną jest aktywnością. A ja mam zamiar się dzisiaj przekonać, czy Leo nie przesadzał, opowiadając mi o zaletach seksu z ciężarną.
- Że co niby Leo zrobił?! – pisnęła Anto.
- Ups, to może ja już lepiej pójdę! – krzyknął i wybiegł z pomieszczenia, chichocząc.
- Faceci – westchnęły jednocześnie kobiety.


***
Moje drogie, Czytelniczki! Wiem, że króciutki i pewnie liczyłyście na więcej, ale przynajmniej wróciłam ;p A tak serio, to mam mnóstwo zobowiązań - zarówno na uczelni, jak i poza nią. Jak pewnie część z Was wie, współpracuję od pewnego czasu z wydawnictwem Editio, którego książki recenzuję. I z okazji Świąt mam do rozdania pakiet trzech książek!
Jako, że chcę Wam wynagrodzić w jakiś sposób moją nieobecność, dowiadujecie się o konkursie jako pierwsze! Co trzeba zrobić? Wystarczy odpowiedzieć na jedno proste pytanie. ;) Wszystkiego dowiecie się, klikając tu (link).
To co? Zapraszam do zabawy!

Buziaki!

PS Koniecznie dajcie znać, co u Was! <3

Komentarze

  1. Jak dobrze wreszcie tu widziec rozdział! Może i ponarzekałabym na długość, ale jeszcze się obrazisz i wtedy to dopiero będę czekać!😂 Chyba jeszcze trochę potrzymasz nas w niepewności, czy w ogóle ten ślub dojdzie do skutku... Może się coś zadzieje i będzie bum? Pożar? Coś?😍 (Proooszę?😅)
    Mam nadzieję, że niedługo będzie kolejny, bo jak zauważyłaś (mam nadzieję), wstawiłam epilog i teraz uwieszę się na ciebie (coś w końcu robić trzeba) i będę marudzić, także szykuj się!!
    Chociaż wszystko tu wskazuje na piękną sielankę..to ja ściągam myślami swoje 😎 Czekam na kolejny!!!! Weny! I duużo czasu na pisanie*
    (*Opowiadania, licencjat to tam wiesz..😏)
    Buziaki!!!❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i króciutko, ale za to z przytupem! :D Rozdział bez dwuznacznego tekstu Sergiego Roberto byłby rozdziałem bez tego "czegoś" haha ^^ serio, ten facet wbija mnie w fotel za każdym razem. Śmieje się jak głupia i wiem, że czytając Twoje rozdziały nie powinnam nic pić, ot co! Ale! Suknia ślubna (na pewno najcudowniejsza na świecie) jest już gotowa, więc nasze małżeństwo może odnawiać swoje śluby. Niby w dresach też by można było, ale suknia to jednak suknia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sergi wygrał rozdział 🤣 liczyłam, że już dojdzie do ślubu, a w zasadzie odnowienia przysięgi, ale jak widać chcesz jeszcze nas podtrzymać w niepewności 🙈
    Do następnego, buźka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fakt, rozdział króciutki, ale wróciłaś! :D
    Przygotowania do odnowienia przysięgi idą pełną parą :D Carmen wybrała suknię wraz ze swoimi przyjaciółkami i na pewno wyglądała w niej zjawiskowo :) Zresztą Sergi to tylko potwierdził i przy okazji wygrał rozdział swoimi tekstami :D Co to jest za facet, to ja nie wiem haha :D Musiał wtrącić swoje trzy grosze, bez tego nie byłby sobą ^^ Przy okazji wygadał się, co takiego Leo opowiadał haha, oby Antonela nie urwała swojemu mężusiowi głowy za to :D Ale zostanie mamą chrzestną! <3
    Czekam na nowość z niecierpliwością ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, przepraszam, że tak późno, myślałam, że już Ci napisałam ten komentarz! Ja Tobie również gratuluję! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze, które bardzo mnie motywują do pisania! <3