– Nie
rozumiem. – Elena zmarszczyła brwi, malując paznokcie Romarey –
Tak po prostu przyszedł do twojego biura i zażądał rozwodu?
– To
zupełnie nie brzmi jak Sergi – pokręciła głową Daniela.
– Co
nie brzmi jak Sergi? – zapytał wesolutko Busquets, wchodząc do
salonu.
– Czy
ty sobie wyobrażasz, co zrobił ten głupek?! – wybuchła jego
partnerka – Zamiast się cieszyć, że Carmen wróciła do miasta i
spróbować jakoś naprawić to, co się między nimi zepsuło, nie
wiem, porozmawiać chociaż, to on… Powiedział jej, że powinni
się rozwieść! Rozumiesz to? ROZWÓD!
– Żartujesz?
– spojrzał na Soler – Proszę, powiedz, że żartujesz! Nie
żartujesz! – był oburzony, gdy dziewczyna pokręciła
zrezygnowana głową, a oczy zaszły jej łzami – Kretyn skończony!
Już ja sobie z nim pogadam!
– Nie,
Sergio! – krzyknęła, łapiąc przyjaciela za rękę – Nie
wtrącajcie się w to, proszę. – pociągnęła nosem – Sergi ma
prawo żyć tak, jak chce. Jeśli nie chce mnie w tym życiu w żaden
sposób, to ja nie mogę mu tego zakazać. On chce rozwodu i dam mu
go. Nie będę robić mu problemów. Życie toczy się dalej.
Znajdzie sobie jakąś kobietę i będzie mógł się z nią ożenić.
– Byle
nie z tą Coral…
– Zerwał
z nią. – westchnęła – Co tak na mnie patrzycie? – wzruszyła
ramionami, gdy oczy wszystkich skupiły się na jej osobie –
Zapytałam, czy to przez nią chce się rozwieść, to mi powiedział,
że nie, bo zerwali. Dobra. – machnęła lekceważąco ręką –
Nie mam ochoty już o tym rozmawiać. Temat pana Roberto uważam za
zakończony i proszę, nie poruszajcie go już przy mnie. Ani
niczego, co ma coś z nim wspólnego, okay?
– A
przyjdziesz jutro na mecz? – uśmiechnął się delikatnie
właściciel domu – Chciałem zapytać, jak tu do was przyszedłem,
ale wyszło jak wyszło…
– A
obrazisz się, jak nie przyjdę?
– No
może nie do końca się obrażę, ale na pewno urazisz dumę klubu.
– oczy zwęził w szparki – Bo skoro tu jesteś i masz czas, to
powinnaś przyjść na mecz. Jak na prawdziwego socio przystało.
Chyba, że nie masz już abonamentu? – uniósł brew.
– Ej!
To, że spędziłam półtora roku w Holandii nie sprawiło, że
zwariowałam! – fuknęła – Oczywiście, że mam abonament i
karnet. Dobra, przyjdę – jęknęła, kiedy mężczyzna rzucił się
jej na szyję i mocno uściskał.
– Super!
Lecę powiedzieć Jordiemu. I Marcowi. I Leo. I Luisowi. I w ogóle
najlepiej powiem wszystkim! – wybiegł uśmiechnięty, zostawiając
kobiety same.
Po
zrobieniu sobie nawzajem paznokci, kobiety nałożyły sobie na twarz
koreańskie maseczki w płachtach i nalały sobie do kieliszków cavy
– oprócz mamusiek oczywiście, które sączyły jej bezalkoholową
wersję. Rozsiadły się wygodnie i zaczęły wspominać
najwspanialsze wspólne chwile.
– Nigdy
nie zapomnę tego tańca z waszego wesela – zaśmiała się
Antonela, wskazując palcem na Soler.
– Och,
przestań! – brunetka prawie opluła się napojem, zanosząc się
gromkim śmiechem.
– Ale
o co chodzi? – zastanawiała się Romarey.
– No
tak! Bo ty przecież tego nie widziałaś! I Daniela też nie! No to
czekajcie, zaraz pokażę wam filmik. Dzięki Bogu, że to wtedy
nagrałam! – ucieszyła się, biorąc do ręki telefon. W tym
czasie Carmen już pogrążyła się we wspomnieniu tamtej chwili.
Siedziała
niepewnie na swoim krześle i zerkała na puste miejsce obok. Nie
miała pojęcia, gdzie podział się jej mąż. Uśmiechnęła się
jednak szeroko, kiedy Jordi puścił jej oczko. Po chwili na
parkiecie, tuż przed nią ustawili się w czymś na kształt „V”
kolejno: Tello, Bartra, Muniesa, Jordi i bracia Alcântara. Zespół
zaczął grać, a piłkarze – ku zaskoczeniu panny młodej –
zaczęli tańczyć. Jednak największą niespodzianką był pan
młody, który wyskoczył zza kumpli i zaczął śpiewać:
Sergi:
You're insecure
Don't
know what for
You're
turning heads when you walk through the door
Don't
need make–up, to cover up
Being
the way that you are is enough
Muniesa:
Everyone
else in the room can see it
Everyone
else but you – wskazał palcem wyraźnie na pannę młodą
All:
Baby you light up my world like nobody else
The
way that you flip your hair gets me overwhelmed
But
when you smile at the ground it ain't hard to tell
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful
If
only you saw what I can see
You'll
understand why I want you so desperately
Right
now I'm looking at you and I can't believe
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful, oh oh
That's
what makes you beautiful
Jordi:
So come on, you got it wrong
To
prove I'm right, I put it in a song
Alcantaras:
I don't know why, you're being shy
And
turn away when I look into your eye eye eyes
Tello:
Everyone else in the room can see it
Everyone
else but you
All:
Baby you light up my world like nobody else
The
way that you flip your hair gets me overwhelmed
But
when you smile at the ground it ain't hard to tell
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful
If
only you saw what I can see
You'll
understand why I want you so desperately
Right
now I'm looking at you and I can't believe
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful, oh oh
That's
what makes you beautiful
Sergi:
Baby
you light up my world like nobody else
The
way that you flip your hair gets me overwhelmed
But
when you smile at the ground it ain't hard to tell
Alactaras:
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful
All:
Baby you light up my world like nobody else
The
way that you flip your hair gets me overwhelmed
But
when you smile at the ground it ain't hard to tell
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful
If
only you saw what I can see
You'll
understand why I want you so desperately
Right
now I'm looking at you and I can't believe
You
don't know, oh oh
You
don't know you're beautiful, oh oh
You
don't know you're beautiful, oh oh
That's
what makes you beautiful
Pod
koniec piosenki pan młody podszedł do Carmen, ujął jej twarz w
swoje dłonie i wyszeptał prosto w jej usta:
– To
the moon and back, baby. Jesteś
moim wszystkim. Zawsze cię będę kochał, nie ważne co się stanie
– po czym delikatnie ją pocałował.
– Wow,
nie wiedziałam, że oni potrafią tak dobrze tańczyć! –
zagwizdała Romarey.
– Długo
się chyba tego uczyli, no nie? Halo? Ziemia do Carmen! – Elena
szturchnęła przyjaciółkę.
– Co?
– zamrugała kilka razy, otrzepując się z natłoku wspomnień i
uczuć, które ją zalały.
– Pytałam,
czy Sergi ci mówił, ile to ćwiczyli?
– Ach,
tak. – pokiwała głową – Sergi chciał po prostu zaśpiewać,
ale Muniesa stwierdził, że mogliby do tego wymyślić jakiś układ
taneczny. Od stycznia zostawali na jakąś godzinę czy dwie po
treningu, żeby się zgrać.
– Trzeba
przyznać, że świetnie im poszło – Jehle była pod wrażeniem.
– Carmen…
– Anto przygryzła wargę, niepewnie spoglądając na młodszą
dziewczynę – Dlaczego wy się w ogóle rozstaliście? Wszystko
stało się tak nagle. Nie wyglądaliście na parę, która miałaby
problemy, a tu bam! Sergi oświadcza nam wszystkim, że się
wyprowadziłaś i wyjeżdżasz z miasta…
– Powiedzmy,
że…różnica zdań i światopoglądu. – westchnęła w
odpowiedzi – Ale to już przeszłość. Nie chcę o tym rozmawiać.
Nikt nikogo nie zdradził, jeśli o to wam chodzi. Proszę, nie chcę
już do tego wracać. Powiedz lepiej, jak tam Thiago opiekuje się
młodszymi braciszkami? – zmieniła temat.
– Och,
Thiago jest zakochany zarówno w Mateo, jak i Ciro! – klasnęła w
dłonie – Zabiorę ich ze sobą na mecz, więc na własne oczy się
przekonasz, jak Thiagui wyrósł. No i poznasz Ciro!
– Nie
wierzę, że mój maleńki grubasek ma już pięć lat! – pisnęła
– A w sumie to już sześć w listopadzie. O mój Boże, muszę go
trochę porozpieszczać, bo on mnie już pewnie nawet nie pamięta. –
posmutniała – Roccuzzo, ostrzegam, że nie odkleję się od twoich
dzieci przez najbliższych kilka miesięcy. Będziecie mnie mieli
wszyscy dość. Włącznie z tobą i Leo. – odwróciła wzrok w
kierunku śmiejących się dziewczyn – A wy co się tak chichracie?
– uniosła brew – Będę rozpieszczać wszystkie wasze dzieci.
Będę najbardziej zajebistą, ukochaną ciotką Carmen!
Postanowione! – krzyknęła zadowolona z siebie, opadając na
oparcie fotela.
***
Cóż, najwyraźniej przyjaciele pary nie są zadowoleni z postępowania Sergiego. Ale czy na pewno nic już nie ciągnie go do Carmen? W kolejnym rozdziale poznacie trochę inną twarz pana Roberto. ;-)
Myślę, że Sergi coś czuję do Carmen, a bynajmniej mam taką nadzieję. Łoo, mam nadzieję, że nie muszę się obawiać następnego rozdziału i "innej twarzy Roberto", hyhy!
OdpowiedzUsuńBuziak!
Hmm, zobaczysz w kolejnym - może coś go zdradzi? ;p
UsuńBuziaki!
Widać, że i przyjaciele są zszokowani zachowaniem Roberto, w końcu bardzo dobrze go znają i byli świadkami jego związku, a potem małżeństwa z Carmen. I niestety, nieświadomie wywołują u dziewczyny piękne wspomnienia z ich wspólnego życia. Co na pewno jest dla niej w tym momencie przykre :( Bardzo mnie zaciekawiłaś tą "inną twarzą" Sergiego ;D Mam nadzieję, że ciśnienia mi nie podniesie!
OdpowiedzUsuńAle jak sobie wyobraziłam chłopaków śpiewających i tańczących ... hahaha! To musiało być genialne ;D
Za te tańce winić musicie Muniesę i jego dzikie pląsy na weselu jego znajomych ;p
UsuńNo co ja mogę powiedzieć? Sergi nie zawsze jest takim milutkim misiem, hihi.
Buziaki!
Wielki Buziak za ten babski moment i powiem ci za ten fragment z Sergim....nie wierzę..coś tu się kroi! Czuje to! i Lece czytać dalej Besos!♥
OdpowiedzUsuń